środa, 29 lutego 2012

Demakijaż - podstawa pielęgnacji

Żeby nasza skóra przyjęła jak najwięcej składników odżywczych z preparatów, musimy najpierw pozbyć się zanieczyszczeń blokujących pory. W tym celu stosujemy różne preparaty oczyszczające, żele, płyny, śmietanki, mleczka. Taki preparat powinien być odpowiednio dobrany do naszej skóry,by jak najlepiej spełniał swoją funkcję.
Płyn micelarny?
Przyjęło się, że osoby ze skórą suchą powinny używać do mycia mleczek i śmietanek, a osoby z tłustą żeli. Najlepszym jednak preparatem i to w dodatku takim, którego może używać każdy jest właśnie płyn micelarny.  Ów tajemniczy płyn, zawiera micele, czyli małe cząsteczki hydrofilowe (wodne) i lipofilowe (tłuszczowe), które w zetknięciu ze skórą łączą się z zanieczyszczeniami (hydrofilowe) i resztkami makijażu (lipofilowe). Często też płynem micelarnym możemy zmyć również oczy, więc nie potrzebujemy dodatkowych kosmetyków. Zasada, że jeśli coś jest do wszystkiego, jest do niczego w tym wypadku nie działa, ale ponoć wyjątek potwierdza regułę.
Błędy.
Wydawałoby się, że robiąc demakijaż, nie można popełnić żadnych błędów- nic bardziej mylnego. Zazwyczaj to co myślimy, że jest łatwe okazuje się najtrudniejsze. Najczęstszym problemem jest demakijaż oka. Rozmazujemy tusz, naciągamy skórę, męczymy się z pozbyciem się resztek... Sprawa jest prosta. Nasączamy płatek kosmetyczny płynem, przykładamy na chwilę do oka (wtedy płyn ma szansę zadziałać), ściągamy pierwszą warstwę zanieczyszczeń ruchem w dół, zanieczyszczenia spod oka usuwamy ruchem w kierunku nosa, zanieczyszczenia z górnej powieki usuwamy ruchem w kierunku ucha. Oczywiście cały schemat powtarzamy dopóki płatek nie stanie się czysty. Skóra wokół oczu jest bardzo cienka, łatwo więc o podrażnienia i zmarszczki. Na zdjęciu mały pokaz.


Zmywając całą twarz musimy pamiętać, żeby nie naciągać skóry i nie ciągnąć jej w dół. Uwierzcie mi, że grawitacja robi swoje i nie musimy jej pomagać :) Starajmy się wykonywać ruchy do góry, unikamy wtedy pogłębiania się tzw zmarszczek grawitacyjnych i skóra nie traci tak szybko jędrności.
Kiedy nasza buzia jest już czysta tonizujemy skórę i nakładamy odpowiedni krem :)

piątek, 24 lutego 2012

Trochę o dłoniach :)

Dłonie to część ciała najbardziej narażona na zniszczenie. Używamy detergentów, w zimie rzadko zakładamy rękawiczki, nie mówiąc o rękawiczkach przy sprzątaniu. Skóra na dłoniach jest praktycznie pozbawiona gruczołów łojowych, a tkanka tłuszczowa jest tu bardzo cienka, przez co to na dłoniach właśnie widać pierwsze oznaki starzenia. Składniki odżywcze są dostarczane do skóry i paznokci w ostatniej kolejności, dlatego przy wszelkich niedoborach paznokcie są słabe, łamliwe. Jednak nie tylko niedobory oraz detergenty powodują suchość skóry i łamanie się paznokci częstą przyczyną takich defektów jest niedoczynność tarczycy, coraz częściej rozpoznawana wśród kobiet. Jak możemy poprawić kondycję swoich dłoni? Oprócz wizyt u kosmetyczki/ stylistki paznokci sami w domu możemy sobie pomóc.
Krem- nasz przyjaciel
Na rynku kosmetycznym kremów pod dostatkiem. Jedne lepsze, drugie gorsze, tańsze, droższe, odżywcze, nawilżające - można dostać zawrotu głowy :) Jak już kiedyś pisałam, starajmy się wybierać kremy bez składników ropopochodnych zatykających pory, czyli bez parafinum liquidum (mineral oil). Chociaż, czego nie można im odmówić, to to, że pomagają w nawilżeniu skóry. Gliceryna (glicerin) jest częstym składnikiem kremów do rąk, ale też mleczek, toników, stosuje się ją jako nawilżacz. Krem do rąk powinien posiadać witaminy, najlepiej "świętą trójcę" A+C+E, które dodatkowo odżywią warstwy naskórka. Krem, który ostatnio mi się spodobał, pięknie pachnie, ma lekką formułę i nie pozostawia tłustej warstwy to krem z sieci Rossmann- Synergen za 3,99zł (75ml)! 
Z kremów tzw. gabinetowych polecam (sama też w gabinecie go używam), krem regenerujący na dłonie i paznokcie firmy Bielenda (500ml) cena detaliczna 49zł z wygodną pompką, wydajny, zawiera proteiny jedwabiu, które dodatkowo wygładzają skórę.

Raz w tygodniu- maseczka
Maskę najlepiej poprzedzić peelingiem, może być zrobiony przez siebie z cukru, bądź kupiony w sklepie. Jeśli mamy wrażliwą oraz zniszczoną skórę, wybierzmy raczej ten z drobnymi ziarenkami lub enzymatyczny. Po odpowiednim przygotowaniu skóry (by składniki lepiej się wchłaniały) możemy nałożyć sobie maseczkę. Obowiązuje dowolność, od kupnej w sklepie, po zamoczenie dłoni w oliwie z odrobiną cytryny, możemy dodać też jakiegoś zapachowego olejku, jeśli nie możemy znieść zapachu oliwy. Możemy również zakupić specjalne rękawiczki do masek, nałożyć grubą warstwę kremu i iść spać. Rano skóra będzie nawilżona. Nie róbmy jednak tego często, bo skóra może zbyt się przyzwyczaić, że odwalamy za nią całą robotę i nie będzie jej się chciało pracować wcale :))

W związku z tym, że wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami ogłaszam promocję! 
20% zniżki na zabiegi pielęgnujące i upiększające dłonie!


środa, 15 lutego 2012

Zabiegi zimowe


Zabiegi Zimowe – czyli ratunek dla skóry.

Zima to pora roku kiedy człowiek najchętniej nie wychodziłby z domu. Siarczysty mróz, śniegowe zaspy, takie okoliczności nie sprzyjają naszej skórze. Skóra jest spierzchnięta, brakuje jej witamin, nawilżenia.  Z jakich zabiegów możemy korzystać w gabinecie, by cieszyć się pięknem cały rok?
Problemy dłoni
Dłonie to najbardziej zniszczona część ciała po zimie, skóra na nich pęka, odmraża się. By pozostały naszą wizytówką w zimie najlepsza dla nich będzie kąpiel w ciepłej parafinie. Po zabiegu manicure warto zafundować sobie odżywczą maskę i zanurzyć dłonie w parafiniarce. Ciepło oraz stworzona przez zastygnięta parafinę nieprzepuszczalna warstwa pozwala jeszcze lepiej odżywić skórę, nawilżyć oraz poczuć ulgę. I chyba nie ma nic przyjemniejszego niż ogrzanie dłoni w ciepłej kąpieli, w ciepłym pomieszczeniu, kiedy na dworze zawierucha. Warto też zapisać się na masaż dłoni, który poprawi mikrokrążenie skóry i pomoże w transporcie składników odżywczych w głębsze partie skóry oraz niesamowicie nas zrelaksuje i rozluźni mięśnie.
Zimą na pedicure
To właśnie w zimie najrzadziej dbamy o stopy, nosimy ciężkie, ciepłe buty i często stopy nie mogą wtedy oddychać, pięty pękają, obcierają się i są zmęczone po całym dniu noszenia nas, często wrastają nam się też paznokcie. Aby wiosną móc się pochwalić pięknymi stopami na basenie (kiedy będziemy chcieli zrzucić trochę ciałka po zimie) zaleca się zabiegi odżywcze, pedicure kosmetyczny. Usunięcie zgrubiałego naskórka jest tym trudniejsze im więcej go posiadamy, a sukcesywne wykonywanie zabiegów pozwala na utrzymanie stóp w dobrej kondycji. Warto również wykonywać różnego rodzaju peelingi np. peeling solny, który odświeży stopy. Bardzo popularne są również zabiegi SPA dla stóp, rozpoczynające się aromatyczną kąpielą, kończące się masażem oraz nawilżającym kremem. Efekty to odżywiona skóra, odprężenie oraz piękny wygląd.
Karnawałowe szaleństwo
Zima to również okres kolorowego karnawału, co za tym idzie makijażu karnawałowego, który kosmetyczka wykona uwzględniając nasz typ urody oraz charakter przyjęcia na jaki się udajemy. Jednak by wyglądać jeszcze lepiej należy wcześniej skórę rozpromienić zabiegami odżywczymi, ujędrniającymi, poprawiającymi jej strukturę. Możemy również wykonać serie zabiegów, których latem unikamy. Eksfoliacja kwasami AHA bądź mikrodermabrazja w lecie to ryzyko przebarwień, zimą jednak kiedy słońca jest mniej zabiegi są bezpieczniejsze. Skóra stanie się promienna i pobudzi się do działania, przez co będzie przygotowana na przyjście wiosny. Przed wielkim wyjściem możemy również skorzystać z tzw. liftów bankietowych, które w krótkim czasie poprawią sprężystość skóry oraz jej wygląd. Dzięki takim zabiegom możemy olśnić wszystkich oraz zostać królową balu.
Oczywiście nie należy również zapominać o pielęgnacji domowej oraz o kremach z filtrami przed wyjściem z domu, by pomóc skórze w utrzymaniu dobrej kondycji. Jeśli jednak nie chce nam się opuszczać domu, możemy skorzystać z usług mobilnych gabinetów kosmetycznych, które są coraz bardziej popularne i wszystkie zabiegi wykonują w domu klientki. Jest to świetne rozwiązanie dla osób, które nie mają czasu bądź możliwości wyjścia do gabinetu stacjonarnego, a szeroka gama zabiegów pozwala nam na skorzystanie z takich samych pakietów jak w gabinecie stacjonarnym.

piątek, 10 lutego 2012

Psychika i ciało

Uwielbiam książki. Lubię w wolnej chwili wziąć jakąś o ciekawej tematyce i zwyczajnie sobie poczytać. We wrześniu zeszłego roku, zakupiłam troszkę większą ich partię. Dermatologia, kosmetologia, podologia, aromaterapia… Wszystko to co mnie interesuje J Wśród pozycji była jeszcze jedna „Diagnozowanie chorób z twarzy” Vistary Haiduk, którą odzyskałam przedwczoraj, bo pożyczyłam ją najpierw szwagierce, później cioci. Bardzo byłam jej ciekawa i nie zawiodłam się. Świetnie się ją czyta. Zawiera dużo ciekawych informacji i mówi o tym jakie symptomy możemy zobaczyć na twarzy, zanim dowiemy się o chorobie. Autorka bierze też pod uwagę jeszcze jeden aspekt. Co dzieje się ważnego w naszym życiu, że organizm nam o tym mówi, jacy jesteśmy, czego się boimy i co ciało chce nam w ten sposób pokazać, jak i również w jaki sposób to zmienić. Na przykład ludzie mający problem z żołądkiem, często nie mogą przetrawić swoich problemów, mogą ciągle coś rozpamiętywać. Dlaczego akurat w żołądku, bo ponoć żołądek oprócz trawienia pokarmów, trawi również problemy. Podane są również naturalne sposoby na pozbycie się tego typu problemów, oraz na jakie pytanie trzeba sobie odpowiedzieć i jakie afirmacje sobie powtarzać, żeby wyzdrowieć. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi chyba coś w tym jest. Wiele książek powstało o tym, że trzeba żyć w zgodzie ze sobą, że ważne jest pozytywne nastawienie, że zapachy nas uzdrawiają, że psychika pomaga w leczeniu chorób itp. Sami oceńcie jak to jest, może podzielicie się swoją refleksją w komentarzu?
Teraz trochę z innej beczki. Spotkałam się z Ciocią Basią. Jej szwagierka zaczęła współpracować z jakąś nową firmą kosmetyczną, która oferuje szeroką gamę kosmetyków. Ciocia kupiła sobie zestaw do pielęgnacji dłoni w skład którego wchodzą peeling enzymatyczny, peeling z soli morskiej i krem. Co do składu dwóch ostatnich kosmetyków, to niestety nie znam cyrylicy, dlatego przeanalizowałam tylko skład tego pierwszego z nich. Ma konsystencję żelu, należy go wsmarować w dłonie i masować przez dwie minuty. Dystrybutorzy firmy określają go jako peeling enzymatyczny, ja jednak się z tym nie zgadzam. W składzie nie ma żadnych enzymów, za to zawiera różnego rodzaju kwasy, robi się go na sucho (a nie jak przy enzymatycznym z odrobiną wody, by enzymy zaczęły działać i rozpuszczać naskórek)co ciekawe nawet nie zachowywał się jak enzymatyczny, bo skóra natychmiast zaczęła się rolować. Zastanowiło mnie dlaczego tak się dzieje. Przy peelingach kwasowych, też nigdy nie widziałam (choć nie zaprzeczę, pewnie niewiele jeszcze widziałam), aby złuszczony naskórek tak się zachowywał. Jeden składnik mnie zastanowił, a mianowicie woda. Jednak nie była to zwykła woda tylko dejonizowana (deionized water). Moim zdaniem, to właśnie przyczyna takiego zachowania. Może jony wody są tak poustawiane, że przyciąga martwy naskórek i dlatego uzyskujemy taki efekt. Muszę wszystko skonsultować z kimś bardziej światłym w tej dziedzinie ode mnie
J Po weekendzie dam znać J Tymczasem życzę wszystkim odpoczynku i przesyłam dużo ciepła, bo na dworze dalej mróz!

wtorek, 7 lutego 2012

Ciąża i pielęgnacja ciała

Dziś- trochę z myślą o koleżance Ewie- jak dbać o siebie w ciąży. 

Ciąża to okres magiczny dla większości kobiet, jednak jest to też wzmożony wysiłek dla organizmu. Kręgosłup i stopy muszą dźwigać dodatkowe kilogramy, których bardzo szybko przybywa, skóra coraz bardziej się napina i przez pękające włókna kolagenowe powstają rozstępy, składniki mineralne i witaminy w pierwszej kolejności docierają do Malucha, a resztkami dopiero odżywia się mama (zupełnie jakby to powiedział dr House "Ma pani pasożyta. Ale proszę się nie martwić, inne kobiety przyzwyczajają się do tego, kupują pasożytom ubranka i prowadzają na zabawy z innymi pasożytami"). W każdej fazie ciąży nasze ciało zachowuje się inaczej. Najpierw włosy nam wypadają, żeby pod koniec cieszyć się ich blaskiem i dużą ilością, paznokcie łamią się, a później są mocne i piękne. Co robić, by sobie pomóc?
Zacznijmy od stóp. A dokładniej od pięt, które pękają i sprawiają dyskomfort, swędzą, pieką, często bolą. Niestety o stopy musimy dbać od początku, bo to właśnie na nich się opieramy. Oprócz tego, że pomoże nam kosmetyczka wykonując pedicure i zabiegi nawilżające, możemy poprosić kogoś bliskiego o pomoc. O ile na początku ciąży jesteśmy w stanie schylić się, przetrzeć stopy tarką i nasmarować kremem (koniecznie z mocznikiem- urea o właściwościach silnie nawilżających), o tyle kiedy brzuszek zacznie rosnąć, będzie nam to utrudniał, dlatego jeśli któryś z panów tu zagląda: Masujcie stopy swoim kobietom codziennie!
Kondycja skóry. Aby mieć skórę jak najdłużej nawilżoną, oprócz picia wody, możemy pomóc sobie kremami i balsamami nawilżającymi. Ale uwaga, w żadnym wypadku nie należy stosować oliwki, w grę wchodzą jedynie półtłuste bądź nawilżające kremy. Co w oliwce złego? Otóż oliwki najczęściej produkowane są z substancji ropopochodnych (parafinum liquidum, mineral oil), które tworzą na naszej skórze barierę nieprzepuszczalną. Działa to w ten sposób, że utrudniona jest wędrówka wody (a ona musi z nas od czasu do czasu wyparować), która jest zatrzymana w skórze, wtedy wysyłany jest sygnał "tu jest dobre nawilżenie" i woda jest niedostarczana do tej partii. Kiedy zmywamy oliwkę, wtedy czujemy nieprzyjemne napięcie oraz suchość. Nie wszystkie jednak oliwki są złe. Swoją funkcję spełniają te, które mają w swoim składzie oleje pochodzenia roślinnego np. olej z awokado, ze słodkich migdałów (avocado oil, sweet almond oil). Oleje roślinne nie tworzą warstwy nieprzepuszczalnej, skóra może swobodnie oddychać. Taką "dobrą" oliwkę znalazłam jak na razie tylko u jednego producenta. Dlaczego tak ważne jest nawilżenie skóry? Przede wszystkim, żeby zmniejszyć ryzyko rozstępów, co nie znaczy, że można je wyeliminować, tu niestety wchodzą w grę skłonności osobnicze. Najprawdopodobniej jeśli mama miała rozstępy, będzie je mieć też córka ech... ta genetyka.

Idąc do kosmetyczki możemy zapisać się na zabiegi relaksujące i odżywcze, oczywiście manicure, pedicure. Rzadko która kosmetyczka wykona zabieg mikrodermabrazji (choć przy spełnieniu odpowiednich warunków jest on dopuszczany) ani zabiegów z prądem czy ultradźwiękami (żeby nie zaszkodzić Maluchowi).
Co oznaczają łacińskie nazwy w nawiasach? Jest to nazwa substancji INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients) czyli ujednolicona nomenklatura surowców kosmetycznych. Takie oznaczenia znajdziemy w składzie danego kosmetyku. :)
Szczęśliwego rozwiązania życzę wszystkim ciężarnym!

poniedziałek, 6 lutego 2012

Po raz pierwszy :)

Pierwszy wpis zawsze jest bardzo trudny. Czy ma to być powitanie, czy od razu przejście do sedna sprawy? Długo nad tym myślałam i chyba najpierw napiszę kilka słów o sobie :) Mam na imię Monika, mieszkam we Wrocławiu, choć rodowitą Wrocławianką nie jestem, ale razem z mężem (bardziej przyszłym niż obecnym) wychowujemy tu córkę Wiktorię. Moją pasją zawsze była muzyka, ale po zaprzepaszczeniu kilku szans, zainteresowała mnie kosmetyka. Początkowo było niewinnie, zaczęło się od bycia konsultantką w pewnej znanej firmie kosmetycznej, szkoleń kosmetycznych i kiedy nadszedł czas wyboru studiów... wybrałam muzykologię, trochę przez wzgląd na zainteresowania, a trochę przez sytuację materialną. Równocześnie uczęszczałam do policealnego studium kosmetycznego, starając się zdobyć tytuł Technika Usług Kosmetycznych. W międzyczasie ukończyłam dwa kursy: "Manicure, pedicure" oraz "Tipsy- zdobnictwo paznokci" uzyskując tytuł Stylistki Paznokci. Mimo zdobytych umiejętności bardzo chciałabym kształcić się dalej i wybrać się na Kosmetologię. Czy moje plany i marzenia się spełnią, czas pokaże. Jednak udzielam się aktywnie w Internecie na portalach kosmetycznych oraz działam w Mobilnym Gabinecie Kosmetycznym Monique. Dziś chciałabym zaprezentować swój artykuł, który ukazał się na stronie popularnego niegdyś pisma Kosmetyka Profesjonalna- Kosmetyczka- zawód z pasją.

Życzę miłej lektury i pozdrawiam!